poniedziałek, 5 listopada 2007

01/11/2007 Lhasa (TYBET)


Jesteśmy tu dopiero kilka godzin, a rozmawiamy tylko o tym, że kiedyś musimy tu koniecznie wrócić! Tybet zachwyca! Widoki zapierają dech w piersiach! Na ulicach Lhasy egzotycznie! Wszystko byłoby jak w bajce, gdyby nie ...choroba wysokościowa :)
P.S. Nie dość, że Lhasa leży na wysokości 3700 m.n.p.m., to jeszcze bar w hostelu, w którym się zatrzymaliśmy - jest na dachu! Co za złośliwość! Chcąc dziś napić się w nim piwa - musieliśmy stawać co kilka schodków, odpoczywać i łapać powietrze, żeby móc pójść dalej :) Ale dotarliśmy!

Brak komentarzy: