środa, 16 stycznia 2008

15/01/2008 Delhi



Panująca ogólnie opinia, że do Delhi nie ma po co jechać - w naszym przypadku się nie sprawdziła. Przyjechaliśmy tu i nie możemy się nacieszyć widokiem: wieżowców, centrów handlowych, Mc Donaldsów, normalnej wielkości sklepów, świateł, przejść dla pieszych, banków, itd., itp. Normalnie prawie jak w domu! :) Cieszymy się na widok znajomych marek: Pizza Hut, Citibank, "Piotruś Export"! A jak znaleźliśmy anglojęzyczne HBO w TV, to cały wieczór spędziliśmy oglądając filmy. W życiu bym nie powiedziała, że tak nam będzie kiedyś brakować cywilizacji... Zażyjemy jej przez parę dni i wracamy na prowincję :)
P.S. Poczucie domu potęguje też właściciel naszego Downtown Hotel, który mówi (średnio, ale mówi) po polsku. Miło jest robić "pranie", a nie "loundry" i usłyszeć "Dzień Dobry!" zamiast "Good Morning!" :)

Brak komentarzy: