
Wciąż w świątecznych nastrojach, postanowiliśmy przestać leniuchować i wziąć się do pracy... Zaraz po śniadaniu "zamówiliśmy" brudnego słonia i poszliśmy nad rzekę, żeby go wykąpać! Nawet w piątkę ciężko nam było podołać temu zadaniu - nie dlatego, że był brudny, tylko dlatego, że był wielki! Wielka też była okazywana przez niego wdzięczność, jak robił nam "prysznic" prosto ze swojej trąby :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz